Mam do polecenia Wam dwa sera z witaminą C. Każde z inną jego odmianą, każde z 10% stężeniem, każde wodne, ale jedno u mnie sprawdza się znakomicie na twarz, a drugie pod oczami.
Co ciekawe, witamina C siedzi u mnie w głowie jako idealna na lato, pod filtry. I tak od lat w okolicach wiosny zaopatruję się wodne serum z tą witaminą i startuje z nim latem. Owszem, zdradzam je z czymś innym, z nowościami itp... ale jak mnie owe nowości zawodzą, to wracam do witaminy C. Chyba dwa lata temu odkryłam serum od Clochee, a w tym roku FlosLek.
💛 Clochee, 10% C-POWER Aktywne serum
Ulubione serum z witaminą C do twarzy na chwilę obecną. To jest moje trzecie lub czwarte opakowania, czyli coś jest na rzeczy. Lubię je przede wszystkim dlatego, że bardzo dobrze dogaduje się z wszelkiej maści filtrami przeciwsłonecznymi i dlatego używam go tylko na dzień. Naprawdę nie ma filtra, który by na nim źle wyglądał. To też sprawia, że to na nim testuję nowości i mogę je porównać do tych, które już znam, dzięki takiej samej bazie.
Jest leciutkie, trochę ściąga skórę, gdybym nie używała filtrów, to koniecznie musiałabym nakładać na nie krem pielęgnacyjny.
Witamina C występuje tu w formie glukozydu askorbylu, który ma działanie podobne do czystej witaminy C, przy czym jest stabilniejszy. Ta forma witaminy ma spory potencjał drażniący, w porównaiu do innych foram, ale ma też dużą przenikalność i szybkie działanie.
💛 Floslek Go for glow VITAMIN C Rozjaśniające serum VIT C 10%
To nowość marki Floslek. Rok temu zaskoczyli mnie filtrami i BB kremami z fajnym składami, w tym roku wypatrzyłam to serum.
Producent sam sugeruje używanie tego serum pod oczami. Zazęłam oczywiście od twarzy, ale tu nie bardzo się sprawdziło. Jest to oczywiście srum wodne i liczyłam po cichu, że może jest podobne do tego z Clochee w użytkowaniu. Niestety, okazało się, że na mojej skórze po wchłonięciu zostwia lepką warstwę, która mnie wkurza. Nie wszytskie filtry na nim dobrze się układaja, te "zastygające" potrafią się rolować, a te o wykończeniu "dry-touch" szybiej się wyświecają.
Natomiast pod oczami ... no pod oczy to jest znakomity zawodnik. Pięknie nawilża, wygładza skórę, mam wrażenie, że rozjaśnił mi sińce pod oczami. Stosuje je i na noc i na dzień. Co ciekawe z filtrami, które u mnie spradzają się pod oczami ten kosmetyk dogaduje się znakomicie. Nic sie nie roluje, nic nie wyłazi, tusz się nie odbija, no ideał.
W tym serum witamina C występuje w formie soli sodowej fosforanu askorbylu. Ta forma charakteryzuje się stabilnością, łagodnym działaniem, działaniem przeciwzapalnym, ale też niestety ma ona słabe przenikanie. To 10% stężenie, które mamy w tym serum jest już czymś, co faktycznie działa, a do tego producent dorzucił do składu trokserutynę, która wspomaga działanie witaminy C. No i duży plus za brak zapachu.
Oba sera są bardzo dobre, może komuś to z FlosLeku sprawdzi się na twarz, warto wypróbować.
Dzięki za świetne porównanie! 😊 Twoje doświadczenia z tymi serami witaminowymi są naprawdę pomocne. Taka recenzja z pewnością ułatwi wybór odpowiedniego kosmetyku.
OdpowiedzUsuń